piątek, 13 maja 2016

Dobre oceny nie zawsze idą w parze z inteligencją

Pisze to osoba, która od zawsze ma świadectwa z paskiem, która w 2 klasie technikum potrafi mieć średnią 5,5 i tylko jedną czwórkę na świadectwie (ciekawostka: z języka polskiego). Osoba, która się dobrze uczy, ogarnia wszystko, a do tego jest przewodniczącą szkoły. I to ja Wam mówię, że oceny nie są wyznacznikiem poziomu inteligencji. Nie żebym była tego przykładem, ale kto to tam wie. 

POLSKIE SZKOLNICTWO
Jak zapewne udało Wam się zauważyć, polski system nauczania nie jest do końca przemyślany. Rozkład materiału, przewidziane godziny i tematy są układane niezbyt dobrze. Wszystko ustawia się pod zdanie egzaminu gimnazjalnego i matury. Nauka nie jest oparta na zaciekawieniu ucznia, a na wyrobieniu się z godzinami, bo chcąc nie chcąc trzeba się wyrobić. I wina tutaj nie leży po stronie szkoły, nauczycieli, lecz gdzieś tam u góry, u osób które wymyśliły taki a nie inny system. 

SPRAWDZIANY
Powiedzmy sobie szczerze, wiele sprawdzianów nie polega na wiedzy, a na "wstrzeleniu się" w klucz odpowiedzi. A testy jak to testy, trochę szczęścia, dedukcji i dobra ocena jest. 

PASJA a szkoła
Szkoła potrafi zabić zainteresowanie danym przedmiotem. Gdy traficie na "złego" nauczyciela, możecie bardzo zniechęcić się do lekcji. Jednak gdy będziecie mieć takie szczęście jak ja, i traficie chociaż na jednego genialnego nauczyciela, Wasza pasja może się rozwinąć. (Powiem Wam szczerze, że pewnie gdyby nie Pani Polonistka z mojego gimnazjum, zapewne nie byłoby tego bloga i mnie piszącej dla Was). 

OCENY
Przejdźmy już do sedna. Wyżej pokazałam Wam, że polski system szkolnictwa nie jest genialny. Tak samo jest z ocenami. Oceny w dużej mierze zależą od poziomu zaangażowania, systematyczności, ambicji i motywacji. Nie bez powodu mówi się "zdolny, ale leniwy". 
Znam wiele osób, które są dobre z jednego, dwóch przedmiotów. I to jest też fajne. Nie każdy jest taki sam, nie każdy będzie się dobrze uczyć. Nie możemy klasyfikować osób, ze względu na oceny. Jest wielu wspaniałych fachowców, czy przedsiębiorców których oceny kiedyś tam nie były wspaniałe. 
Chcę Wam tutaj przekazać, że czasem osoba ucząca się gorzej, ma "lepiej poukładane w głowie" niż nie jeden prymus. Nie chodzi mi o to, że teraz macie przestać się uczyć, jednak nie macie czuć się lepsi/gorsi od innych bo macie takie a nie inne oceny, bo nie rozumiecie jakiegoś przedmiotu. Wasze oceny nie są wyznacznikiem inteligencji. I kiedyś nie będzie miało znaczenia, że w 2 klasie miałaś/łeś 3 z geografii. Naprawdę.  

2 komentarze:

  1. Mnie wkurwia jak nauczyciele wywyższają tych którzy lepiej się uczą, ja mam 3, 4 i 5 i jest okej, ale dla nich to oznaka lenistwa, a ktoś z 5 i 6 jest dla nich Bogiem XD
    Kiedyś mój polonista, gdy zaczęłam wygrywać konkursy na wiersze, powiedział, że pomylił się co do mnie i nie docenił, zaczął być miły itd. Minęło trochę czasu i wszystko wróciło do normalności, dalej uważał mnie za debila i nieuka XD
    Teraz w technikum mam nauczycielkę od angielskiego, ogólnie spoko typeza, tylko że jak zrobię coś na lekcji sama to ciągle jej mało mimo że jest dobrze a ktoś kto ma 5 i 6 powie kilka zdań i takich samych jak ja to jest zajebiście XD A tak to nic nie mam do takich osób, sama nawet kiedyś miałam pasek ale trochę się zmieniło, jednak uczę się dobrze, jedynie z czym mam problem to matma. Mam 2 XD
    http://metamorphore.blogspot.com/2016/05/mam-17-lat-i-jestem-w-ciazy.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Właścicielka pewnego schroniska dla zwierząt powiedziała mi kiedyś, że przyjmuje na wolontariat tylko uczniów, którzy mają na świadectwie trójki albo wyżej. "Bo jeżeli nie potrafi zadbać o swoje oceny, to o psy też nie zadba".
    Oceny nie mówią o wszystkim. Ale nie zdanie do następnej klasy już mówi- ktoś tu nie ogarnia rzeczywistości. Albo ma gorszy etap w życiu- też tak bywa. Ale to już mocny sygnał, tak samo jak zdanie na samych dwójkach, który powinien zmobilizować człowieka do pracy. Za to zupełnie już nie akceptuję olewania szkoły, nie przychodzenia na lekcje itp. To jest wyrabianie sobie fatalnych nawyków, które mogą rzutować na przyszłej karierze. Na pewno, mając firmę, nie zatrudniłabym żadnej z koleżanek z klasy, których nie było na 50% lekcji.

    OdpowiedzUsuń